Dumna mama Katarzyna opisała dla nas swój poród, który określa jako zdecydowanie inny. Dlaczego? Sprawdźcie!
Witajcie! Cóż, mój poród był zdecydowanie inny! Termin planowany był nie dokładny. Bowiem moja córeczka była tak malutka, że trudno było zgadnąć czy będzie rodziła się w marcu, czy w kwietniu. A jeszcze wcześniej termin miałam na lutego! Ostatecznie wyznaczono na koniec marca, początek kwietnia. Jako, że tata córci rodził się jako wcześniak, miałam przeczucia, że tez tak będzie. W piątek miałam standardowe badanie, powiedziałam o swoich obawach co do porodu przedwczesnego, ale okazało się, że wszystko było dobrze. W weekend odpoczywałam w rodzinnym domu, w niedziele wracałam do mieszkania ( 100km). Po czym z niedzieli na poniedziałek nie mogłam spać ze względu na..ból nerki. Nie przejmowałam się, ponieważ myślałam, że to TYLKO nerka. Po telefonie do mamy (położnej) okazało się, że to nie nerki, a skurcze! No to z powrotem do rodzinnej miejscowości 100 km! Przyjęcie na patologię ciąży, niby wszystko w normie, ale jednak skurcze. Miało sie uspokoić wszystko i wyciszyć, a tu we wtorek badania, że brak wód! ( wchłoneły się). Szybko na sale operacyjną. Jako, że jestem uczulona na znieczulenie, musiałam być pod narkozą! Córcia szczęśliwie przyszła na świat w 33 tygodniu ciąży, a moje przeczucia się sprawdziły.
Teraz ma ponad dwa latka i jest oczkiem w głowie mamy i taty:)
Pamiętajcie kobietki, że nasze przeczucia zawsze się sprawdzają!
Pozdrawiam, Mama Zosi.
Kobieca intuicja – niezawodna!
Dużo zdrówka dla Zosi! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥