Dumna mama Magda także postanowiła podzielić się z nami swoimi porodowymi wspomnieniami. Zapraszam do lektury! :-)
Ciąże przeszłam świetnie,bez żadnych objawów,tylko pod koniec trochę zaczynały kości wszystkie boleć,ale tak nie mam co narzekać. Przytyłam dość dużo i miałam nadzieję,że szybko urodzę,trochę się pomyliłam ;) termin porodu miałam na 17 listopada 2014 roku (poniedziałek),tego też dnia miałam wizytę u ginekologa. „Rozwarcie na 2cm,w każdej chwili może Pani rodzić,jeśli jednak nie urodzi Pani do czwartku,w piątek rano proszę zgłosić się do szpitala” i tak też zrobiłam,torba pod pachę i na izbę przyjęć. O 09:00 byliśmy już w szpitalu,przyjęto nas o 11:00. Chłopaka odesłałam do domu i w razie czego powiedziałam,że będę dzwonić … niestety przez 4 dni nic mnie nie ruszało,miałam nadzieję,że do poniedziałku urodzę,gdyż moja mama tego właśnie dnia w nocy wyjeżdżała do Niemiec na 6 tygodni do pracy,ale nic :( na sali leżały ze mną 2 dziewczyny,które miały ten sam termin porodu i żadną z nas nic nie ruszało,choć ich KTG wykazywało co innego,ale nie miały rozwarcia. We wtorek 25 listopada rano kontrola u lekarza i 3cm rozwarcia,proszę do położnych się zgłosić,a później na porodówkę :) Szczęśliwa,że w końcu coś się ruszyło,spakowałam torbę i byłam gotowa. Zadzwoniłam do chłopaka,że idę na porodówkę pod kroplówkę z oksytocyną i ma być pod telefonem. Miałam wejść o 08:00 na porodówkę,ale dotarłam tam dopiero o 10:00,bo nagle kilka dziewczyn zaczęło rodzić :) Gdy już leżałam pod kroplówką,nic mnie nie ruszało,zero skurczy,wody nie chciały odejść,nagle po 12:20 przyszedł lekarz i zadecydował o przebiciu pęcherza płodowego,bo za mną już w kolejce są kolejne dziewczyny :) i ogarnęła mnie panika! Telefon do Bartka,żeby się zbierał i przyjechał. Sms do rodziców,że się zaczęło. Płacz! W ciągu 20 min mój chłopak już był,a ja już zwijałam się z bólu. To był jakiś koszmar! 3 położne mnie trzymały i Bartek,ból nie do zniesienia. W końcu z wielkim krzykiem spięłam się i poszło :D O 14:58 na świat przyszedł nasz syn Mikołaj :) 55cm i 3600g szczęścia :) synek był zdrowy i ślicznie różowy :) tata dumny :D ja wykończona,ale szczęśliwa,że już wszystko za mną i mój maleńki cud świata jest z nami. Bartek obdzwonił całą rodzinę. Moi rodzice byli mega szczęśliwi,bo to ich pierwszy wnuk,z Bartka strony był już 3,bo 2 u Jego brata. Mój brat dumny,że w końcu został prawdziwym wujkiem :) około 17:00 przenieśli nas na oddział noworodków :) Kiedy zostaliśmy już sami z Mikołajem do pokoju przyjechała jedna dziewczyna z poprzedniej sali i później druga. Rodziłyśmy co 3 godziny i tak na świat przyszedł Mikołaj,Marcel i Julia :) 28 listopada dziewczyny wyszły,a ja z Mikołajem zostałam,bo mały miał żółtaczkę :( i załamka,bo tak chciałam wrócić do domku. 3 dni wygrzewania i 1 grudnia byliśmy już w domku. Przez te 3 dni leżały ze mną dziewczyny,które miały również synków Mikołajów,jeden był nawet z tego samego dnia,drugi urodził się 24 listopada. Jak tylko wróciliśmy odpaliliśmy skype i telefon do mojej mamy :) płakała jak bóbr :D tacie wysłaliśmy zdjęcie,był w delegacji,więc na żywo wnuka zobaczył dopiero 22 grudnia,babcia przyjechała dopiero 7 stycznia. Zakochani po uszy :D cała moja rodzina się nim fascynuje :) Prababcia go uwielbia i cieszy się,że jeszcze się go doczekała (ma już 90 lat,więc ..). Za 5 dni Mikołaj skończy 3 miesiące. Jest krzykliwym dzieckiem,ale Jego uśmiech sprawia,że oboje z Jego tatą o wszystkim zapominamy. Teraz waży już 7kg i jest co nosić. Jestem dumna,że sobie poradziłam i Mikołaj jest z nami,ale drugi raz nie chcę przez to przechodzić,dlatego zdecydowaliśmy się tylko na jedno dziecko i dla Niego zrobimy wszystko :D
Magdo, łatwo nie było, ale grunt, że dałaś sobie radę! Jesteś dzielna więc Twój Mikołaj może być z Ciebie dumny, a Ty… z niego :-)
Na zdjęciu maleńki Mikołaj :-) Dziś natomiast wygląda już tak – KLIKNIJ, by zobaczyć! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥