Dumna mama Klaudia opisała dla nas swoją porodową historię. Zachęcam gorąco do lektury! :-)
Termin porodu miałam na 30 maja.
24 maja budzimy się z mężem o 6 rano. Leżymy i sprzeczamy się kto pójdzie z psem ;) wstałam i poszłam do łazienki. Wróciłam do łóżka i zrobiło się jakoś tak dziwnie. Poczułam jakby mi coś w środku pękło. Zerwałam się z łóżka i chlusnęły wody ;) pobiegłam do łazienki krzycząc do męża żeby szedł z psem a ja idę się wykąpać i jedziemy ;). O godzinie 7:50 zostałam przyjęta na oddział. Bardzo delikatne skurcze, rozwarcie na 2 cm. Dostałam oksytocynę. Około godziny 11 skurcze zaczęły się nasilać. Rozwarcie na 5 cm. Chwile po 12 dostałam znieczulenie. Godzina ok. 14 skurcze były nie do zniesienia. Mąż poszedł po położną i o 14:30 Jestem już na sali porodowej. Chyba z pięć partych i nasza Kruszynka jest już u mnie na brzuchu. (52cm i 3260g) Urodziła się o godz. 14:55. Byłam nacięta. Szycie -a raczej szarpanie to jakiś koszmar. Poród wspominam bardzo miło gorsze były dla mnie dwa tygodnie po. Straszny ból, dyskomfort. Na szczęście szybko minęło a malutka wszystko wynagradza uśmiechem ;) za 9 dni skończy 6 miesięcy ;)
Najważniejsze, że mimo wszystko – całość wspominasz pozytywnie :-)
Dużo zdrówka dla Twojej uroczej córeczki! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥