No właśnie. Ciąża to choroba. A może jednak?
Od dłuższego już czasu obserwuje się zachowanie kobiet, które dowiadują się, że zostaną matkami. Ogromna radość z powodu tej wiadomości i zniecierpliwienie w oczekiwaniu na… druk L4. Tak, to prawda!
Pisząc do Was ten artykuł, w moje ręce trafiły dane statystyczne. To co tam wyczytałam wprawiło mnie w zdziwienie i niedowierzanie. Otóż bardzo dużo ciężarnych kobiet bierze zwolnienie L4 już na początku ciąży, będąc w I trymestrze. Jest to największa grupa, która tak chętnie bierze te zwolnienia. Prawie 19% wszystkich ludzi biorących zwolnienia, stanowią kobiety ciężarne! To o wiele więcej niż wydaje się zwolnień z powodów chorobowych np. chorób płuc lub kardiologicznych.
Całej tej sprawy nie można jednak uogólniać. Są kobiety, których ciąża jest zagrożona i im absolutnie zabronione jest wykonywanie jakiejkolwiek pracy. Są kobiety, które pracują fizycznie lub w warunkach niesprzyjających dziecku – one powinny zostać przeniesione na inne stanowisko albo odejść na zwolnienie L4. Ale co z tymi, których ciąża jest zdrowa a praca nieszkodliwa? Czy naprawdę wszystkie kobiety muszą być traktowane jako potencjalnie chore i z tego powodu brać zwolnienia lekarskie?
Oczywiście można na całą sprawę spojrzeć również z drugiej strony. Jeżeli mamy takie prawo, to dlaczego z niego nie skorzystać? Można być na zwolnieniu przez całą ciążę, odpoczywać i jeszcze pobierać pensję. Żyć nie umierać :-) Ale… Na uwadze należy mieć to, że im dłużej nie będzie nas w pracy, tym bardziej „wypadniemy” z obiegu. Niestety, świat idzie do przodu i nie można tak nagle zostawać w tyle. A ponadto pracodawca na nasze miejsce musi zatrudnić kogoś na zastępstwo i co wtedy? A nuż ten ktoś okaże się od nas lepszy…
Chciałabym jednak, abyście decydując się na zwolnienie z pracy na czas ciąży – miały na uwadze Wasze zdrowie. Spędzajcie czas aktywnie z myślą o maluszku. Dokształcajcie się (np. TUTAJ), uczęszczajcie do szkoły rodzenia. Wykorzystajcie ten czas, a nie spędzajcie go na kanapie oglądając telewizję. Nie warto!
Drogie dumne mamy, a jakie Wy macie zdanie? Brałyście w ciąży zwolnienie L4? Z jakich powodów? Napiszcie w komentarzu co myślicie na ten temat. I oddajcie głos w naszej krótkiej ankiecie :-)
W czasie gdy zaszłam w ciążę pracowałam w przedszkolu. Bardzo źle tą ciążę znosiłam i moje dolegliwości (ciągłe wymioty, potworne bóle kręgosłupa) uniemożliwiały mi wykonywanie mojej pracy tak jak powinnam. Mimo to chciałam pracować jak najdłużej. Niestety długie dojazdy i późne powroty oraz praca z dziećmi jeszcze pogłębiały moje złe samopoczucie, na dodatek jedno z dzieci zachorowało na chorobę niebezpieczną w ciąży. Podczas kolejnej wizyty lekarz prowadzący zdecydował, że lepiej będzie jeśli resztę ciąży spędzę w domu.
Bralam przez ciala , niestety, 4 razy w szpitalu bylam . Tak ze.
Pracujac w 12 godzinnym trybie pracy : dniowki i nocki, czasem bez możliwości odejscia przez kilka godzin od komputera nawet do toalety, w pracy gdzie dominuje stres bo jestes na stanowisko kierowania ciezko byloby pracowac w ciazy. I tak bedac w 1 trymestrze i po spedzonej 12godzinnej nocce w sylwestra, gdzie na chwilę nie odeszłam od biurka poszlam na L4. A te kobiety co pisza ze mozna smialo pracowac to chyb nie wiedza co to jest ciezka praca, albo przechodzi ciaze bez żadnych dolegliwości.
Zgadzam się asią w 100%! Rozumiem że pracodawcy narzekają na szybkie chorobowe w pracy z powodu ciąży ale trzeba myśleć też o sobie i dziecku. Wszędzie starają się wmówić nam kobietom że jesteśmy jakimiś cyborgami, mamy chodzić do pracy, sprzątać, robić zakupy a w między czasie rodzić dzieci. Niby ciąża to nie choroba ale większość kobiet na początku właśnie się tak czuję, a jak już urośnie brzuszek to jest gorzej. Uważam że ciąża to ogromne obciążenie dla organizmu kobiety i żadko jest tak że przyszła mama ma lekką pracę albo chociaż taką w której w 100% przestrzega się prawa pracowniczych… Stąd te zwolnienia.
Gdy dowiedziałam się ze jestem w ciąży, chciałam nadal pracować mimo tego że pracuje z osobami psychicznie chorymi, decyzję za mnie podjęła dyrekcja,która odeslala mnie na zwolnienie w 3 miesiącu ciąży… Argumentując iż jest to dość niebezpieczne abym pracowała w takim miejscu. A teraz mogę być jej za to ogromnie wdzięczna! W 28 tc mała pchala się na świat… Nie wiem jak potoczylyby się nasze losy gdybym uparcie próbowała pracować…:)
Pracuje od 18 roku życia, po 10 latach pracy zaszłam w ciążę i w 4 tygodniu byłam już na L4. Do 70 roku życia jeszcze się napracuje,wiec nie widzę powodów dla których nie miała bym korzystać z L4 skoro się należy. A czas ciąży spozytkowalam na siebie i z myślą o dziecku. To był najcudowniejszy czas oczekiwania. Teraz jest jeszcze cudownie po malec jest z Nami. Praca nie zająć nie ucieknie,a jak nawet to znajdzie się inna. A chwil będąc w ciąży a potem z dzieckiem nikt mi nie wróci.
Ja poszłam na L4 w 15 tyg.. mam ogólnie słabą odporność i często się przeziebiam i tak było tym razen.. przeziebona poszłam na wizytę do gin i dostałam L4 na 3 tyg a jak zadzwoniłam do szefowej kazała mi już nie przychodzic.. także :o i w tak byłam na zastępstwie.. umowa się rozwiązała wraz z dniem porodu także lajt ;) a po 2 pracowała m w sklepie na wsi a wiadomo jacy tam są „klienci” z % a oni swoim zachowaniem szkodza.
Ja na L4 poszlam w 9tc z powodu krwawienia po12h dyzurze w niedziele w sklepie spoz-przem. Gdzie wiedzaca o ciazy kolezanka kazala mi umyc caly sklep po czym poszla rozliczac kase gdzie moglam to zrobic ja.
Przed zajściem w ciążę pracowałam w dużym sklepie , to nie tylko siedzenie na kasie ( czasami w nie miłych warunkach – przeciągi ) ale również wypakowywanie towaru który nie jest lekki, przerzucanie rękoma nawet po 25 kg. Oczywiście szefowa po mojej informacji o ciąży pozwoliła mi siedzieć tylko na kasie ale ileż można upominać ludzi żeby na Ciebie nie kaszleli ( sklep jest dla wszystkich nie tylko zdrowych ludzi ) , nie jednemu zdarzy się kichnąć już nie mówiąc o „menelach ” przychodzących po jedno piwo i umorusanymi rękoma. Poza tym dochodzą nerwy i stres gdy w kolejce ktoś zaczyna wojnę „czy tylko pani tu pracuje?! ” „dlaczego tylko dwie kasy otwarte?! ” i myślenie innych że jestem od wszystkiego i powinnam robić 10 rzeczy na raz. I pomimo że ciążę od początku przechodzę bez dolegliwośći ,które utrudniałby mi funkcjonowanie w jakikolwiek sposób od 5 tygodnia ciąży udałam się na zwolnienie lekarskie.
Podobno kobieta ciężarna nie może nawet pracować więcej niż 8h dziennie oraz nie może uczestniczyć w nockach .
W polsce kobiety w ciazy sa na prawde uprzywilejowane i moga spokojnie isc na l4 praktycznie kiedy chca. Mieszkam w hiszpani, pracodawcy o swojej ciazy powiedzialam dopiero w okolicach 14 tyg bo czulam sie dobrze, a moja praca to praca lekko fizyczna i na nogach. W okolicach 19 tyg zaczal mi dokuczac bol plecow, poszlam na zwolnienie odpowiadajace polskiemu L4, ale fakt mojej ciazy nie zmienial tego, ze placa 60% wynagrodzenia jak kazdemu pracownikowi na zwolnieniu. Z bolem plecow ale wrocilam do pracy zeby nie tracic pieniedzy, moje stanowisko zostalo zaadoptowane do mojego stanu zdrowia i mam wrazenie ze zawadzam i jestem problemem. Zlozylam wniosek o zwolnienie ze wzgledu na zagrozenie ciazy gdzie otrzymuje sie 100%, pracodawca twierdzi ze kobieta w ciazy na moim stanowisku moze pracowac do 30 tygodnia. Brakuja mi dwa tygodnie i czuje sie juz wykonczona, pracuje i spie, nie sadze zebym wspominala moja ciaze jako okres przyjemny. Juz nie wspominam o tylko 16 tygodniach macierzynskiego. W polsce przyszle i mlode matki maja o wiele lepiej niz w innych lrajach, korzystajcie z tego. Gdybym mieszkala w polsce od 20 tyg pewnie bylabym na zwolnieniu i oczekiwala na mije dziecko w spokoju.
Ciąże znosiłam dobrze można powiedzieć wręcz, że bardzo dobrze, jednak z powodu, że będąc na początku II trymestru dostałam ostrego kaszlu który bardzo mnie męczył lekarz zdecydował o L4 (kaszel męczył mnie całą ciążę przeszedł dopiero gdy urodziłam). Gdyby nie to to pewnie chodziłabym do pracy do początku III trymestru (później to już by chyba nawet szef mnie wysłał do lekarza po L4 ze względu na dość ciężką pracę fizyczną, mimo że z dziewczynami z pracy byłam dogadana że najgorszą robotę to one będą robić a ja tylko te lżejsze prace).
Owszem ciaza to nie choroba , slowa ginekoologa ktorego poprpsilam o l4 w drugiej ciąży brzmialy CIAZA TO NIE CHOROBA ALE ROZNIE KOBIETY SIE CZUJA I PRZECHODZA CIĄŻĘ TO CZAS DLA MATKI NA ODPOCZYNEK I CZAS PRZYGOTOWAN NA PRZYJSCIE MALUSZKA NA SWIAT :-)
W pierwszej ciąży przeszłam z własnej chęci na zwolnienie już od samego początku, praca była stresujące i wymagała noszenia ciężkich rzeczy i biegania po drabinie.
W obecnej ciąży lekarz i kierownicy ze sklepu/marketu kazali przejść mi na zwolnienie mimo że czułam się w miarę dobrze i chciałam pracować jeszcze trochę chociażby siedząc tylko na kasie, ale to i tak ciężka praca i kto tego nie doświadczył niech się nie wypowiadam bo stres i dźwiganie jest cały czas.
Ja niestety też praktycznie od początku ciąży i mimo iż bardzo chciałam pracować pracodawca absolutnie się nie zgadzał co prawda warunki pracy bardzo mało sprzyjające i dziecku i mnie także niechętnie, ale odpoczywamy od kwietnia a rozwiązanie za 3tyg ?
Dziwi Was że na początku ciąży biorą zwolnienie? Wtedy organizm jest najbardziej obciążony, musi przyzwyczaić się do odmiennego stanu. Są mdłości wymioty, osłabienie zawroty głowy i wiele innych. Jest to też najważniejszy okres dla dziecka – organogeneza. Więc powinno się szczególnie uważać. W pierwszej ciąży dopiero w 20 tygodniu zaczęłam się dobrze czuć. Teraz jestem w 10 i nadal czuje się fatalnie.