Dumna mama Beata również postanowiła podzielić się z nami swoimi porodowymi wspomnieniami, tym razem już po raz drugi :-) I wspomnienia te nie są zwykłe – są cudowne, bo opisują PORÓD W DOMU! Zapraszam do lektury! :-)
To już druga moja opowieść. Pierwsza była o narodzinach córki Kingi w 2015 roku. Wtedy też podzielenie się historią porodu było dla mnie ogromną pomocą w przepracowaniu emocji związanych z całym wydarzeniem.
Tym razem chciałabym podzielić się z Wami zupełnie innymi wspomnieniami, ponieważ ten poród był zupełnie inny niż pierwszy. Zaplanowany, przemyślany, przeżyty po swojemu, intymny, a przede wszystkim był piękny.
Swój początek miał, gdy dopiero nastać miał nowy dzień. Próbując łapać sen, czułam pierwsze, nieśmiałe skurcze. Płytki sen przerwało nowe doznanie- nagle, w krótkim czasie poczułam dużą wilgoć na bieliźnie. Udałam się do toalety, potem ponownie się położyłam- owszem coś zaczęło się dziać, ale nie były to wody płodowe. Jeszcze raz miałam taką pobudkę. Postąpiłam analogicznie- spacerek do toalety, ale tym razem zauważyłam pasma krwi na bieliźnie. Oho! Intuicja mnie nie zawiodła :) wzięłam długi, ciepły prysznic, a dopiero poźniej obudziłam męża. Obliczyliśmy, że skurcze pojawiają się co 5 minut. Zadzwoniłam do mojej ukochanej położnej. Najpierw dostałam burę, dlaczego wcześniej nie telefonowałam ;) Jakiś czas później ugościliśmy ją w skromnych progach naszego M, które to, świadomie wybraliśmy na miejsce narodzin syna. Tak- finał tej opowieści rozgrywa się w domowym zaciszu.
Było jeszcze rano. Akcja postępowała dość leniwiei powoli. Najpierw odesłaliśmy starszą córkę do dziadków. Wtedy stwierdziłam, że mogę rodzić. Ale nie tak prędko się to odbyło. Czas upływał powoli, w luźnej atmosferze, na pogawędkach i pysznościach. Zaliczyłam przy okazji kilka spacerków po klatce schodowej, gdzie ostatecznie co 2 minuty zawisałam pochylona nad poręczą schodów, a moja świadomość odpływała wraz z kolejnymi skurczami. Zdążyłam wziąć też relaksujący prysznic i zrobić sobie małe SPA, kierowana przeświadczeniem, że po narodzinach z pewnością nie będę miała czasu na takie przyjemności. Tymczasem minęła godzina 15.00. Podczas badania, położne (ostatecznie były z nami dwie doświadczone i pracujące przy domowych porodach położne), stwierdziły, że mamy dopiero 5cm rozwarcia. Rzeczywiście coś opornie syn się wybierał do nas. W szpitalu zapewne byłabym już podłączona do kroplówki, a może po jakichś czynnościach mających rozkręcić poród. A tego właśnie chciałam, sobie i synowi oszczędzić. Tak więc w zamian za dawkę oksytocyny, zasiadłam ostatecznie… na toalecie. Może wydać się to niesamowite, ale zarówno przy porodzie córki, jak i podczas porodu syna, siedzenie w tej pozycji wyśmienicie rozkręciło akcję! Miałam spędzić w toalecie 5 skurczów według zaleceń położnej. Tymczasem po 3 zaczęłam wpadać w trans, a po 4 poczułam, że koniecznie muszę wstać… instynkt znowu mnie nie zawiódł! Podczas 5 skurczu odeszły wody, a rozwarcie doszło do 10cm. Pędem przenieśliśmy imprezę do pokoju, gdzie ułożyłam się przy łóżku, w pozycji na kolanach- również instynktownie. Dosłownie chwilę później, bo może 2 minuty, podczas jednego skurczu urodził się Michał– różowiutki, czyściutki i cichutki. Cały i zdrowy oraz taki spokojny i wręcz zrelaksowany będąc już w moich ramionach. Po pięknym dniu wstępu i przygotowania na powitanie, synn urządził nam prawdziwe wejście smoka, rodząc się dosłownie w 5 minut! :)
Życzę każdej kobiecie, aby podczas narodzin swojego dziecka, mogła doświadczyć poczucia mocy, sprawstwa oraz poczucia bezpieczeństwa i spokoju, jednocześnie bez granic oddając się dynamice porodu!
Kobiety- my mamy to w sobie, mamy tą siłę!
Gratulacje dumna mamo! Dziękujemy za piękny opis domowego porodu! ♥
Dużo zdrówka dla Twoich pociech! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥