Emilia, przyszła mama, nadesłała do nas opis historii dot. swojej poprzedniej, pierwszej ciąży i porodu… Przeczytajcie jej niełatwą historię…
Ciąża była zaskoczeniem dla mnie i dla męża, oboje spełnialiśmy się zawodowo, ja miałam właśnie zostać zastępcą kierownika, ale bardzo cieszyłam się zciąży. Nie moglam doczekać się pierwszych ruchów mojego maleństwa. Ciąża przebiegała prawidłowo, wszystkie badania idealne. W 30 tyg dowiedzieliśmy się, że to będzie córeczka, późno, bo nie chciała się wcześniej pokazać :-). Ach wybieranie ubranek, pościeli, łóżeczka to wszystko mnie tak cieszyło, już w głowie były marzenia jak jedziemy na spacer w wózku, siadamy wspólnie przy wigilijnym stole (termin był na 04 grudnia). Nadszedł 37 tydz ciąży, najgorszy w moim życiu, obudziłam się rano, nie czułam ruchów mojej Agatki, okazało się, że serduszko nie bije… Musiałam urodzić naturalnie. W szpitalu nie czułam nic, jakby mnie to nie dotyczyło, takie odrętwienie, dopiero w domu pękłam. 19 listopada o 5 rano odeszły mi wody, o 12.15 urodziłam. Położne pozwoliły mi ją potrzymać, pobyć trochę z nią. Była śliczna, choć przy porodzie okazało się, że ma rozszczepienie wargi i podniebienia. Teraz znów jestem w ciąży, boję się 37 tyg, ale jestem dobrej myśli.
Nie bój się mamo, wierz ciągle, że będzie dobrze! ♥
Trzymamy kciuki! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥