Dumna mama Anna również postanowiła podzielić się z nami swoimi porodowymi wspomnieniami! Zachęcam do lektury! :-)
Zaczął się właśnie 38 tydzień ciąży. Do terminu zostały dwa tygodnie, więc rodzina i znajomi byli zdania, że mam jeszcze czas. Czwartek – dzień przed porodem – spakowałam dokładnie torby i wszystko dopiełam na ostatni guzik. Mąż przyszedł pracy, zjedliśmy obiad jak zwykle. Zrobiliśmy wspólnie porządki, przemeblowaliśmy pokój dla małego. Spać położyłam się dość wcześnie, mój organizm chyba dostał sygnał, że będzie potrzebny mu dodatkowy zapas energii. Godzina 3 w nocy. Idę do łazienki. Okazuje się, że odchodzą mi wody. Budzę zaspanego męża i ruszamy w droge do szpitala ( 60 km) . W drodze musieliśmy jeszcze tankować i jechać objazdem. W końcu docieramy na miejsce. Na izbie przyjęć już czuję bóle krzyżowe. Na porodówce mąż dzielnie mnie wspiera. Trzyma za rękę. Prysznic, masaż, paracetamol, TENS nic nie łagodzi bólu. O 11 błagam o znieczulenie zewnątrzoponowe. Godzina 15 pełne rozwarcie i skurcze parte. Po dwóch godzinach nareszcie widzę mojego Kubusia. Niestety tylko chwile. Okazuje się, że mały jest zmęczony.. nawet nie krzyczy.. 6 punktów Apgar. Zabierają go na oddział. Ja zmęczona znoszę szycie już bez jakiegokolwiek czucia. Dopiero o 19 mogę pierwszy raz przytulić mojego kochanego synka.
Gratulacje dumna mamo! :-) ♥
Dużo zdrówka dla Twojego synusia! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥
miaam to samo, ale przy cc. Z tym , że mój Raduś miał tylko 4pkt, zero czynności ruchowych, zero koloru skóry. PRzytulilam go w 2 dobie dopiero