Dumna mama Ewa również postanowiła podzielić się z nami swoimi porodowymi wspomnieniami! Zachęcam do lektury! :-)
Ja chciałabym opowiedzieć o mojej ciężkiej ciąży strachu przed porodem i ekspresowym porodzie.
Gdy dowiedziałam się o ciąży miałam już 10 miesięczne dziecko. Pojawił się strach, czy sobie poradzę i czy będę umiała zająć się dostatecznie dwójką małych dzieci. Jednak już na pierwszej wizycie u lekarza pojawił się strach ale o ciążę. Nie wiadomo było czy zarodek w ogóle się rozwinie. Serduszka nie było widać. Od samego początku lekarstwa i oszczędzanie się. Łatwo się mówi gdy ma się małe dziecko. Trzy tygodnie później serduszko już biło. Miałam jednak krwiaka podkosmowkowego który towarzyszył nam prawie do 39 tygodnia. Częste wizyty u lekarza, pięć pobytóww szpitalu za każdym razem z innego powodu. W 32 tygodniu trafiłam do szpitala z wysokim ciśnieniem. Jednak zostałam tam dłużej że względu na skurcze piszące się na ktg. Dostałam sterydy dla dziecka i wszystko wróciło do normy. Na dwa dni przed terminem dostałam skurczy. Nie były one jednak silne ale regularne. Co 3-4 minuty pojechałam do szpitala. Okazało się, że akcja wcale się nie rozwinęła, być może były to tylko skurcze przepowiadające. Spędziłam w szpitalu prawie tydzień. 3 dni po terminie wypuszczono mnie do domu z zaleceniem stawienia się w szpitalu w 8 dobie po terminie. W nocy ok.2 przed sądnym dniem obudziły mnie skurcze. Początkowo myślałam że znów są przepowiadające. Jednak bolały dużo mocniej niż te wcześniej. Od razu były co 4 minuty, później co 3. W rezultacie jak dojechaliśnmy do szpitala skurcz były już mega mocne i co 2 minuty. Na porodówke trafiłam w ostatniej chwili z pełnym rozwarciem. Położna przebiła pęcherz i wypłynęły bardzo zielone wody. Same powiedziały że takich jeszcze nie widziały. Miałam straszne skurcze krzyżowe i poprosiłam o nastrzykniecie pleców i ból praktycznie ustapilm wszystko działo się bardzo szybko. Koniec końców Maksiu wyskoczył prawie 15 minut od przyjazdu do szpitala i cały strach przed porodem minął. Dostał 9 pkt i był pod baczną opieka lekarzy że względu na zielone wody i wagę. Urodził się duży bo 57cm i 4,400. Moje wielkie małe szczęście :)
Gratulacje Dumna Mamo! ♥
Dużo zdrówka dla Maksia! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥