Dumna mama Ania opisała dla nas swój nieco… zaskakujący poród. Zachęcam do przeczytania! :-)
Witam. chciałam opisać dzisiaj swój drugi poród. Termin miałam na 23.08. 20 sierpnia miałam ostatnia wizytę u lekarza a później mieliśmy się widzieć już na porodowce. nikt nie podejrzewał, że będzie to tak szybko. Rano wstałam umyłam się, ubrałam i pojechałam z mężem do lekarza. Mam nadzieję że niedługo znowu się zobaczymy mówiła mi pani doktor. Po wizycie pojechaliśmy jeszcze na zakupy, w sklepie czułam się trochę niepewnie, ale stwierdziłam, że to tylko stres. Po chwili przeszło. A że pierwszy poród miałam początkowo bezbolesny i spokojny postanowiłam trochę bardziej uważać żeby dojechać na czas do szpitala. Po zakupach pojechałam do mamy odebrać córkę Amelkę. Po powrocie do domu mąż wynosił zakupy a ja poszłam się przebrać i zaczęłam gotować obiad. Z racji, że niedługo mialam obchodzić swoje urodziny mój mąż szykował mi niespodzianke, kupił mi nowy samochód. Podczas gotowania obiadu zaczęły się lekkie skurcze, ale bylam sama w domu z córeczką. Pomyślałam, że to są tylko przepowiadające, bo za słabe. Weszłam do pokoju i zawołała Amelkę do siebie. Ona przyszła i pocałowała mnie w brzuch. Położyłam się bo nie miałam już na nic siły, ale zeby nie straszyć dziecka próbowałam się uśmiechać. Przyjechał mąż i zawołał mnie na podjazd, gdzie czekała moja niespodzianka. Samochód bardzo mi się podobał. Wróciliśmy do domu i zaczęliśmy oglądać film a Amelka poszła spać. Mówię do męża że muszę iść do łazienki, mój mąż poszedł za mną, bo stwierdził, że jestem jakąś niewyraźna. Wyszłam z łazienki i mówię że powinniśmy jechać do szpitala. 22:30 wyjechaliśmy z domu, a musieliśmy odwieść córkę do rodziców. Szpital z lekarzem na drogim końcu miasta, ale ok musimy zdążyć. Nagle CHLUST a my na światlach stoimy. Mąż zestresowany chyba bardziej ode mnie. Postanowiłam odpisać pas. Zajęłam spodnie i położyłam na siedzenie. Rozłożyłam sobie koc pod nogami, aby nie poplamić nowego samochodu. Liczylam co ile skurcze, mąż już jechał na skróty, a ja nie wytrzymywalam z bólu. Poczułam nacisk i stwierdziłam, że zacznę delikatnie przeć. Patrzę w dół a tam główka i szok maz zadzwonił do pani doktor, że jesteśmy już niedaleko ona czekala już z wózkiem na mnie. Podjechaliśmy do szpitala i od razu zabrano mnie na salę. Parę minut parcia i moja druga córeczka była już ze mną
Ale historia! ♥
Dużo zdrówka dla Twoich pociech! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥