Dumna mama Magda również postanowiła podzielić się z nami swoją historią. Zachęcam do lektury, szczególnie te z Was, które powoli tracą nadzieję…
Dwa miesiące przed ślubem zaczęliśmy się jeszcze z narzeczonym starać o dziecko niestety okazało się że wcale to nie jest takie proste. Ślub i kolejne starania, miesiące uciekały a ciąży nadal nie było. Po roku zaczęłam chodzić po lekarzach niby wszystko ok ze mną i z mężem ale nadal nic. Później popadłam w szał bo każdy miesiąc kończył się tak samo czyli okresem. Mąż odpuścił ja nie umiałam. W końcu trafiliśmy do klinki leczenia niepłodności. Badania i niby ok ale ze względu na wiek decyzja o in vitro. Szok ale czego sie nie zrobi żeby tylko mieć upragnione dziecko. Leki zastrzyki, punkcja pobranie jajeczek jest Tel z klinki podanie w odpowiednim czasie i czekanie. Badania krwi i wielki zawód nie udało się płacz i rozpacz. Mąż trzyma z rękę i pociesza. Okres i znów zaczynamy przygotowania do kolejnej próby. Okazuje się że są 2 kreski z krwi wychodzi ciąża ale zarodka brak po kilku dniach trafiam na oddział z ciąża pozamaciczną. Wycięcie jajowodu koniec ciąży. Kolejna rozpacz i ból. W Wigilię miesiąc po operacji mąż ” przytula” w styczniu zamiast okresu są 2 kreski jest pęcherzyk później serduszko. Ciąża ok pomimo 2 pobytów w szpitalu bo niestety szyjka sie skraca ale odpoczynek i jest ok. Przychodzi sobota wstaje o 3:30 razem z mężem on do pracy ja siusiu i odkrywam dziwny śluz ale biorę nospe i się kładę dokladnie o 4 rano odchodzą wody Tel po męża jedziemy do szpitala szok bo poród za wcześnie ale czekamy co lekarze powiedzą o 9 trafiam na porodówkę i o 11 przychodzi na świat w 33 tygodniu nasz wcześniak z wagą 3000 g i 50 cm. Strach bo nie płacze ale za chwilę słyszę najpiękniejszy dźwięk płacz naszego synka. Zdrowy dostaje 9 punktów w skali Apgar. Poród szybki i bez komplikacji. Nie dawno skończył rok jest ślicznym i uśmiechniętym łobuziakiem którego kocham ponad życie. Moja historia dość długo napisana ale chciałam żebyście kobiety wierzyły że i wam się uda że zostaniecie matkami. My babki musimy być twarde. Ja tez straciłam nadzieję ale teraz jestem mega szczęśliwą matką.
Niesamowicie wzruszająca historia…! Gratulujemy, tak trzymać!
Dużo zdrówka dla Twojej wyczekanej pociechy! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥