Dumna mama Martyna również opisała dla swoje porodowe wspomnienia. Zachęcam do lektury! :-)
To było 18 grudnia… „Wieczorem jak zawsze wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać. Mąż miał iść na pierwszą zmianę do pracy ale gdy mnie obudził że wychodzi było już pewne że wyjdziemy, ale razem. Po przebudzeniu pierwsze co odczułam to silny skurcz, a że był to dopiero 35 tydzień to wezwałam pogotowie. W szpitalu normalne procedury – wypełnić dokumenty badania itd aż trafiłam na salę porodową. Mężowi pozwolili wejść tylko na chwilę i iść do sklepu kupić to specjalne ubranie. I tak gdy już miał go dostać okazało się że trzeba zapłacić 25zł a miał całe 100 zł i tak do sklepu po ubranie i na porodówkę. Jakie było jego zdziwienie jak przyszedł a ja leżałam na sali operacyjnej z decyzją cesarskiego cięcia. Maleństwo miało zaniki tętna i dlatego zapadła taka decyzja. O 7.55 Emilek trafił do inkubatora bo niestety miał tylko 1710gram. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Po 9 dniach na patologii noworodka wróciłam do szpitala i spędziłam z nim na oddziale jeszcze 7 dni i w końcu znaleźliśmy się w domu.
…i wszyscy żyli długo i szczęśliwie! Tego Wam życzę! ♥
Dużo zdrówka dla dzielnego Emilka! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥