Dumna mama Joanna również opisała dla swoje porodowe wspomnienia. Zachęcam do lektury! :-)
Witam. No więc u mnie wyglądało to tak… od samego początku termin porodu był wg. Okresu na 17 maja a wg. USG aż na 4 czerwca. Czyli dość spora rozbieżność. Cała ciąża przebiegala bez żadnych problemów . Czułam się fantastycznie praktycznie do 9 miesiąca w ciągłym ruchu, milion zajęć, ślub, wesele, przeprowadzka, remont….. i nagle (oczywiście już po pierwszym terminie ) skurcz, potem następny i kolejny co ok. 10 minut potem 7,6 . Zaczęło się! ! W końcu! ! (Tak sobie pomyslalam) od godziny 12 do 19 siedziałam z mężem w domu i liczyliśmy skurcze … w końcu zapada decyzja – szpital. :) (z racji tego ,że miałam dodatni wynik GBS musiałam przyjechać do szpitala dość wcześnie aby dostać dawkę antybiotyku) Izba przyjęć, ktg i zostaje Pani na patologii ciąży – skurcze nie są na tyle silne, coś na ktg delikatnie pisze ale to jeszcze nie to. A ja zwijalam się z bólu i tak przez praktycznie dwie doby. Nagle 1.06 skurcze stają się już tak bolesne, ledwo przeszłam do gabinetu. Sprawdzamy rozwarcie i :) 4 cm !!!! Lecimy na porodowke. Tam dostałam oksytocyne. Piłkę do skakania aby łagodzić ból. Kucalam. Krzyczałam. O 14 juz zaczęło się porządnie – mąz tak twierdzi bo był na korytarzu i mnie słyszał. Obyło się bez nacinana lekko pękło dosłownie kilka szwów. Mamy Antosia! !!! 14:40 – 56cm i 3,520 :)
Gratulacje Dumna Mamo!
Dużo zdrówka dla uroczego Antosia! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥