Dumna mama Aneta nie wspomina mile swojego porodu. Dlaczego? Zobaczcie…
Pierwsze dziecko urodziłam w 2009 r. To był długi i cieżki poród. Nawet epdural nie pomagal złagodzic bólu.Syn wazył 4.190 kg. Długo nie planowałam drugiej ciaży bo bardzo się bałam porodu. Aż po pięciu latach powiedziałam do meża,że gorzej być nie może i zdecydowalismy się na drugie dziecko. Druga ciąża podobnie jak pierwsza przebiegała bezproblemowo. Od początku ciąży mówiłam do lekarzy i położnych,że chce mieć cesarke bo pierwsze dziecko było duże a poród cieżki. Lekarze zapewniali mnie , że przy drugim porodzie bedzie lżej. Nadszedł dzień porodu. Zadzwoniłam do męża ,że zaczeło się. Poszliśmy do szpitala. W przeciwieństwie do pierwszego porodu dosyc szybko postępowało ale ból był gorszy niż przy pierwszym. Prosiłam o znieczulenie ale polożna nie dała mi mimo iz w planie porodu było zaznaczone,że chce. Nadeszły bóle parte położna kazała mi się połozyć na łóżku. Mówiłam do niej ,że nie mam już siły i nie czuje nóg. A ona na to,że jeżeli ja nie pomoge przyjść dziecku na świat to nikt mu nie pomoże. Skurcze mineły. Prosiłam o cesarke ale połozna dała mi kroplówke na przywołanie skurczy i zawołała lekarza. Lekarz powiedział ,że wie że nie mam już sił ale musze spróbować. Podłączył przysawke do wyciągniecia dziecka i kazał mi przeć. Ledwo kontaktowałam co się dzieje. Nagle w pokoju zjawiło się mnóstwo personelu szpitalnego. Zaczeli mnie przewracac z prawej na lewą strone i tak kilkakrotnie. Nagle usłyszałam jak opadł mi brzuch i zobaczyłam jak niosą mojego synka.Zorientowałam się,że nie płacze. Zapytałam dlaczego i zaczełam krzyczec co z moim dzieckiem. Zobaczylam jak go reanimują i intubują. Pokazali mi go na chwilke i zabrali na intensywną terapie dla noworodków. Syn otrzymał 0 punktów. Dopiero przy trzecim badaniu otrzymał 1 punkt. Okazalo się,że serce zatrzymało się na 13 minut. Lekarze złamali mu też ręke. Po paru godzinach pozwolono nam pójść do niego. Lerzał podłączony do aparatury i oddychał przez rurke. Był też doprowadzony do stanu hipotermi by zapobiec uszkodzeniu komórek mózgowych. Syn ważył 4.800. Po miesiącu wyszedł ze szpitala. Skan mózgu nie wykazał żadnego uszkodzenia. Ręka też już jest zdrowa. Szpital przyznał sie do zaniedbania w czasie prowadzenia mojej ciaży a także do błędów w czasie porodu. Obecnie synek ma 6 miesięcy. Rozwija się prawidłowo i jest silnym i zdrowym chłopczykiem. Ale ja nie umiem zapomnieć. Każdego dnia jak patrzę na niego to ciągle myśle o tym jak bardzo skrzywdzili go lekarze.
Oj… Nie zazdroszczę przeżyć…
Dużo zdrówka dla synusia ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥
Boże nie zazdroszczę przeżyć… W sumie też Rodzilam duze dzieciaki pierwsza miała 5150 i 64 cm A drugi 4.300 i 62 cm oboje przyszli na swiat naturalnie jedynie mogę dziękować Bogu ze szybko i bez większych problemów… owszem córka miała krwiak podokostny na główce i złamany obojczyk cóż się dziwić ponad 5 kg… Ale tobie to współczuję… :/
Lza sie w oku kreci jak czytam Twoj wpis. Powiedz tylko gdzie sa tacy „rzeznicy”?, bo takich ludzi nie da sie nazwac lekarzami. Gdzie rodzilas? Zdrowka dla dzieciaczkow