Z kolei dumna mama Emilia podzieliła się z nami historią porodu wielkiego bohatera – Adasia. Zachęcam do przeczytania!
Witam. Czytam Was na bieżąco prawie każdy poród. Mój tez do łatwych nie nalezal. Otóż 7 września w nocy godzina 4 zasłablam. To była oznaką by jechać na pogotowie ale człowiek nie wiedział ze coś się w środku dzieje. Godzina 7 rodzice zabrali mnie do siebie bo nie miałam sił by przygotować 8 latka do szkoły. Godzina po 9 dzwonie do położnych I opowiadam ci się działo plus to ze słabo czuje synka. Po pół godziny przyjeżdża położna bada tętno dziecka mówi ze jest ok. Ok 15 pierwsze skurcze co ok 40 minut. Godzina 17 dzwonie do położnej ze skurcze się nasilają wiec każe mi wziąć ciepły prysznic i czekać. Tak też uczyniłam. Po godzinie dzwonie ze nic nie pomogło każe czekav aż skurcze veda częściej. Przed 20 trafiamy na pogotowie ze skurcz ami co 3-5 minut. Po papierologi zabierają nad na oddział położniczy gdzie kolejna papierologia. Wiózł mnie ma usg po czym okazuje się ze jest zepsute wiec wracamy na porodowke. Przyszedł lekarz zbadał i chlust wody z krwią po czym słyszę „ciecie”. Powstał straszny poploch na porodowce mnie widzą na salę operacyjna a za mną inkubator. Na sali operacyjnej podczas znieczulenia w kręgosłup kolejna dawka wód z krwią. Kładą mnie i co cxuje mega ból cxuje nacięcie i rozchylenie brzucha i dopiero zaczyna działać znieczulenie. ale zaraz nie słyszę mojego dziecka. Po jakimś czasie dopiero uslyszalam płacz. Mnie pozszywali i zawiezli na salę. Ginekolog podszedł do męża i powiedział mu ze walczył o nas dwoje. Po czym przyszedł do mnie i nie czekając na moje wyniki powiedział ze straciłam za duxo krwi i zlecił mi 2 jednostki. Po jakimś czasie przyszła pani doktor mówiąc ze udało się uratować dzievko ze juz ma kolor prawidłowy i odruchy ze podawali tlen i ze Adaś dostał Tylko 3 pkt. Potem 4. 6 i 9. I że było bardzo poważnie. I tak wyglądał poród mojego synka który zechciał przyjść na świat 23 dni wcześniej. Może historia nie jest taka jak publikujecie ale dla mnie bedxie to na całe życie. Nie wyobrażam sobie życia bez tych 52 cm i 2920 g.
A tak Adaś wyglądał jak juz udało się go uratować :-)
Adaś na oddziale został nazwany bohaterem.
I słuszne go tak nazwano! Możesz być z niego dumna!
Dużo zdrówka dla Adasia. Ten maluszek na zdjęciu to właśnie ten wielki bohater! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥