Dumna mama Agnieszka, która dziś powiada ksywkę „masakra” opisała dla nas swój poród. Zachęcam serdecznie do przeczytania :-)
Termin miałam na 6 lipca jednak synek nie chciał tak długo czekać. 20 czerwca (dokładnie 38 tydzień) był zwyczajnym dniem. Sprzątanie, gotowanie i rozmowa z mężem na skypie (mąż pracuje za granicą). I właśnie podczas rozmowy (koło godziny 20) zaczęły się skurcze- jako pierworódka nie wiedziałam czy to TE skurcze czy przepowiadające (przecież jeszcze 2 tygodnie do terminu) jednak nie dały mi one spokoju- zaczęłam je liczyć. Były regularne co 5 minut. Razem z mężem śmiałam się, że to już dziś bo strasznie spuchłam na twarzy i te skurcze- od krzyża szyły. W międzyczasie zadzwoniłam do mamy z pytaniem czy to już (ani ona ani jej koleżanki nie były pewne bo porody mają od 12 lat za sobą). Koło godziny 20:30 po powrocie mamy, zadzwoniłam do ginekologa z pytaniem co mam robić (naprawdę nie wiedziałam co) ten kazał jechać w razie „W” i wtedy odpadł mi czop. W szpitalu byliśmy o 21 jednak tak szybko nie zostaliśmy przyjęci. O 21:45 położono mnie na KTG, pielęgniarki mówiły że jeszcze poczekam bo skurcze nieregularne są, jednak po 20 min odeszły mi wody (rozwarcie 4 cm). Kazano mi się przeprać w piżamę, mokre rzeczy oddałam mamie (która była zdziwiona, że tak szybko odeszły mi wody) i kazałam pojechać jej do domu (bo mówili, że to potrwa). Zaprowadzono mnie na trakt porodowy, gdzie miałam pochodzić sobie (po 20 min miałam już rozwarcie 6cm). Pamiętam, że o 22:30 kazali mi się położyć już na łóżku do rodzenia i wołać jeżeli zaczną się skórcze parte. Nie musiałam ich wołać- bo jak tylko się zaczęły, ja zaczęłam krzyczeć. Szybko przybiegły do mnie i kazały przeć… o godzinie 23:40, po 15 minutach parcia, miałam już przy sobie mojego kochanego Antosia :) Nikt nie spodziewał się, że zacznę rodzić tak szybko i że tak szybko urodzę. Pielęgniarki powtarzały, że „teraz to nic tylko rodzić” :) No i do teraz mam ksywkę „masakra”- moje pierwsze słowa po porodzie do mamy i męża kiedy zapytali się jak tam poród.
Agnieszko – „masakro” fajnie, że udało Ci się urodzić tak szybko.
Teraz to nic tylko rodzić :-)
A na zdjęciu mały Antoś ♥ Dużo zdrówka!
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥