Dumna mama Elwira podzieliła się z nami swoim opisem porodu. Zapraszam do lektury!
Moja historia porodowa była długa. Byłam pierwiastką totalnie zieloną w kwestii porodu.
A zaczęło się tak: 3 dni przed terminem porodu, wzięłam prysznic około godziny 17, zanim mąż wrócił z pracy. Gdy wychodziłam z wanny chlusnął przeźroczysty płyn, około szklanki, byłam przerażona, rozpłakałam się że to już a męża nie ma. Więc wyszłam powoli z wanny, wytarłam się, ubrałam, z nerwów nawet zrobiłam makijaż i wyprostowała włosy, przez to oczekiwanie. Mąż wrócił wykąpał się po pracy i jazda do szpitala. Na miejscu o pierwszym badaniu lekarka stwierdziła, że to tylko płyn, który znajduję się pomiędzy macicą i workiem owodniowym i ze przyjmą mnie na oddział na obserwację. i tak przeleżałam 3 dni i wyszłam. Lekarz prowadzący kazał mi się zgłosić po świętach Wielkanocnych na oddział. Więc tak zrobiłam. Leżałam znów na oddziale 3 dni z kroplówką i zastrzykami na wywołanie porodu i nic. dopiero w 3 dzień gdy mąż o 21 pojechał do domu zaczęły się pierwsze skurcze co 15 min. Wzywałam pielęgniarki i nic w końcu poszłam do ich pokoju powiedziałam co i jak, dały mi tabletki nasenne i kazały iść spać no i nic cała noc nie przespana. Następnego dnia o godzinie 8 przyszła położna, która zrobiła mi wszystkie zabiegi przedporodowe i kazała spakować rzeczy i przenieść na porodówkę. Tam mijały kolejne godziny z regularnym skurczami co 2-3 minut, tak intensywne ze prawie mdlałam z bólu. Początkowo były przy mnie kuzynka, mama i teściowa, ale gdy tylko mój mąż dotarł wszyscy wyszli i zostaliśmy we dwoje i tak minęło 8 godzin w potwornych bólach, ale mój maluch nie chciał wyjść mimo skurczów partych nie było postępu porodu, o 17 mąż zarządzał od położnych aby wezwały lekarza ponieważ na KTG tętno malucha słabło . Gdy ordynator przyszedł stwierdził że nasz synek odchylił głowę go tyłu i nie ma możliwości naturalnego porodu, więc położne kazały mi przejść na salę operacyjną do CC, owinęły mnie tylko zakrwawionym prześcieradłem i tak maszerowałam przez cały blok porodowy. I tak oto o 17:40 10 dni po terminie przyszedł na świat mój synek mierzył 56 cm i ważył równo 4000g.
Takiego długiego, żmudnego i bardzo ciężkiego porodu nie życzę żadnej kobiecie.
Mimo tego że zostałam Dumną Mamą, to tak upokorzona nie byłam nigdy w życiu.
Niestety i tak w życiu bywa. Przykro mi, że ten najważniejszy dzień w Twoim życiu wspominasz w ten sposób… Cieszę się jednak, że cała historia zakończyła się szczęśliwie i teraz możecie się cieszyć sobą nawzajem. Dużo zdrówka!
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥
Nie lubię tak negatywnie nacechowanych opisów. Sama pisze Pani tak: „Byłam pierwiastką totalnie zieloną w kwestii porodu.” po czym ocenia położne i cały inny personel medyczny oraz ich decyzje. Nie zastanowiło Panią to, że właśnie tak się robi a jak ktoś sam ocenia siebie jako zielonego, to nie powinien o poprawności tych czynow mówić? „nawet zrobiłam makijaż i wyprostowała włosy” – te słowa świadczą o tym, że nie była Pani w tamtym momencie osobą dojrzałą i niebardzo interesował Panią stan dziecka – ja po odejścii wód od razu jechałam do szpitala, bo wiem że pępowina może wypaść i nasze dzieciątko może się udusić – nie zastanowiło to Panią? No tak, makijaż i wyprostowanie włosów jest ważniejsze – grunt to ładnie wyglądać przy porodzie. Skarzy się Pani na upokorzenie, ale nie pomyślała Pani że właśnie poprzez swoje zachowanie dała Pani przyzwolenie na takie traktowanie? Z opisu wynika że jest Pani młoda, lekkomyślna i nieodpowiedzialna, ale oczywiście takie osoby mają zazwyczaj najwięcej do powiedzenia. „owinęły mnie tylko zakrwawionym prześcieradłem i tak maszerowałam przez cały blok porodowy” – och jak to tak? w makijażu i wyprostowanych włoskach? ah głupie położne miały dać jedwabną piżamkę a nie o fe!
Ja tez mialam ciezki porod 12 h w bolach i wyleciala pepowina to byl prawdziwy bol gdy zobaczylam ze tetno syna spada dostalam narkoze i cc. Obudzilamsie i co? Syna nie bylo.;( po 4 dniach moglam go zobaczyc a po 16 przytulic kiedy wyszedl z oiomu…. Co do perspnelu smialo moge powiedzirc ze nikt mi nic nie mowil o tym jak sir zajac dzieckiem jak karmic itp i tyljo dlatego ze nie mialam dziecka przy sobie ? Nie mial mi kto pomoc wdomu przy dziecku a mialam 19 lat….w tym szpitalu co ja rodzilam pielegrniarki sa okropne…glupie komentowania przez te 12 h moich boli ze wszystkie pierwodowki tal narzekaja itp ;/
Mój komentarz kierowany jest do p.Natalii każdy ma swoją intuicję i odpowiedzialność, a to że p.Elwira nie pojechała od razu do szpitala nie daje przyzwolenia aby od razu obrażać p.Elwirę. A się zapytam jeszcze po co media dudnią o programie rodzić po ludzku skoro podczas porodu nie dostaje się wsparcia od położnych i okrywa się ledwie co chodzące kobiety zakrwawionym prześcieradłem.
Pani Elwiro życzę zdrówka dla Pani i dla Pani Maluszka a Pani Pani Natalio życzę tego aby Pani przeszła to co Pani Elwira i tak samo była potraktowana- zobaczymy co wtedy Pani napisze !!!!!