Dumna mama Monika również postanowiła nadesłać do nas swoje porodowe wspomnienia. Zachęcam do lektury!
Od mojego porodu minęło już 2 i pół roku, ale ja wciąż pamiętam jakby to było wczoraj. A więc termin porodu miałam wyznaczony na 9 lutego 2014r. jednak Synek postanowił do nas wyjść nie co wcześniej. Już 2 lutego (niedziela) od rana czułam, że coś się dzieje, pobolewał mnie brzuch i byłam bardzo zmęczona. Całe niedzielne popołudnie przespałam. 3 lutego (poniedziałek) rano wybrałam się z mężem na ostatnie zakupy dla dzidziusia. Kiedy chodziłam między regałami w sklepie to co jakiś czas czułam bóle w podbrzuszu ( to były pierwsze skurcze), ale jako że bóle były jeszcze bardzo rzadko, nie przejęłam się tym. Zrobiliśmy zakupy, wróciliśmy do domu, zjedliśmy obiad i usiedliśmy przed tv. Bóle nadal występowały rzadko, ale były co raz mocniejsze. Już wtedy wiedziałam, że zaczyna się poród. O godzinie 17 pojechaliśmy z mężem do szpitala, podłączono mnie do ktg i kazano czekać. Mąż cały czas był ze mną. Do północy spacerowałam po korytarzach i czekałam aż rozwarcie się zwiększy, bóle były okropne i to chyba była dla mnie najtrudniejsza część porodu. Po północy przeniesiono mnie na porodówkę. Pani doktor mnie zbadała i stwierdziła, że Syn będzie bardzo duży i mogę mieć problem z urodzeniem go. Kilka kolejnych godzin porodu pamiętam jak przez mgłę, przysypiałam między bólami. Mąż cały czas stał przy mnie i trzymał mnie za rękę. Około godziny 5 rano zaczęłam odczuwać bóle parte, co było okropnym bólem, ale uświadamiało mi, że za chwilę wszystko się skończy i zobaczę mojego Synka. Pomimo ogromnego wyczerpania i okropnego bólu, zawzięłam się i już o godzinie 6,35 Synuś był z Nami. Urodziłam siłami natury, Synek ważył zaledwie 3480 gram i był długi 56 cm. Kiedy położono mi go na piersi to była najwspanialsza chwila w całym moim życiu. Zapomniałam wtedy o całym bólu i tych 14 godzinach męczarni.
Ojjj tak! Nie ważne są godziny męczarni, ważne jest szczęście, które przy sobie posiadamy! ♥
Dużo zdrówka dla uroczego synusia ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥