Dziś wiem że wtedy uratowała nam życie… Mieszkanie było całe zadymione… – historia dumnej mamy Patrycji

Dumna mama Patrycja również nadesłała do nas swoją historię – a historia ta jest niesamowita! Zachęcam więc gorąco do lektury! :-)

Ja swoją opowieść zacznę od 35 tg. Miałam spakowaną torbę do szpitala, wszystko dopięte na ostatni guzik. Ubranka poprane, wyprasowane. Pościel do łóżeczka wyprana przygotowana do założenia, nosidełko z ubrankami na wyjście, komplet dokumentów w jednym miejscu. Dosłownie byliśmy gotowi ze wszystkim na przyjście na świat naszej pierwszej pociechy – córeczki. I właśnie będąc w 35tc nasza córcia zawzięcie skacząc mi po pęcherzu wyrwała mnie ze snu w środku nocy. Dziś wiem że wtedy uratowała nam życie. Mieszkanie było całe zadymione, obudziłam szybko męża. Wyprowadził mnie na dwór. Zimna marcowa deszczowa noc. Mąż zdążył zabrać z mieszkania tylko jeden telefon z którego zadzwoniliśmy na straż. Byliśmy tak przygotowani a nagle zostaliśmy w samych piżamach i kurtkach. Nie mieliśmy nic przy sobie. Pięć minut dłużej i nie bylibyśmy w stanie wyjść z mieszkania. Nasza bohaterka uratowała nas zanim pojawiła się na świecie. Na szczęście zatrucie czadem nie było silne, i nic nam się nie stało. Zapalił się wtedy komin, ale ogień nie wdarł się do mieszkania. A wszystkie przygotowane rzeczy, ubranka, torby szpitalne wszystko śmierdzące i okopcone trzeba było szykować od nowa. A nasza bohaterka przyszła na świat pięć tygodni później. Dzień po terminie poszłam na wywołanie. Oksytocyna zaczęła działać ok dwie godziny po podłączeniu. Od czwartego centymetra ból był okropny. Była piłka, prysznic ale nic nie pomagło. Po sześciu godzinach, w tym piętnastu partych minutach przyszła na świat nasza Dagmarka. Najpiękniejsza, najkochańsza i najcudowniejsza. Tata z rozczulenia nie był w stanie przeciąć pępowiny, zapatrzony w 54cm i 3670g namacalnej miłości. Odrazu zapomniałam o całym ból tuląc mój skarb. Cały świat przestał istnieć, tylko my. I od takiego maleńkiego zawdzięczamy jej swoje życie.

Wasza córka to bohaterka! Gratulacje!
Dużo zdrówka dla Dagmarki! 

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *