Ten mały najcudowniejszy człowiek uratował mi życie… – opis dumnej mamy Magdaleny

Dumna mama Magdalena również postanowiła podzielić się z nami swoją historią. Zachęcam do lektury!

Zauważyłam że jest tu mnóstwo pięknych wpisów porodów dzielnych i dumnych mam! Postanowiłam że podzielę się swoim ?
Mój poród rozpoczął się 24.11.2014 o 4 nad ranem kiedy to w domu odeszły mi wody , dosłownie wpłynęły strumieniem. Pojechaliśmy przerażeni i podekscytowani na pogotowie. Z racji tego że to UK odesłano nad do domu w celu mierzenia temperatury i kazano czekać… po 2 godzinach wielkich bóli i krzyków postanowiliśmy wrócić na pogotowie. Przyjęto nas i się zaczęło.  Chociaż zaczęło się to mało powiedziane ponieważ moja akcja poza ogromnymi skurczami wcale nie szła do przodu. Skakałam na piłce,  leżałam w basenie, mojemu M pogryzłam całe ręce -ponieważ w takie skurczu musiałam sobie jakoś radzić a M  próbował pomoc mi na wszelkie sposoby ? po 15 godzinach dalej nic się nie działo poza… moja 40 stopniową gorączką. Z racji tego że mam alergie na paracetamol próbowano ja zbijać wszelkimi innymi sposobami nie groźnymi dla dziecka,  jednak nic nie dawało. .. po ponad 24 godzinach kiedy byliśmy już wyczerpani a ja ledwo kontaktowałam z rzeczywistością stało się najgorsze.  . Przyszło 5 pań położnych oznajmując, że z dzieckiem jest wszystko ok ale ja -umieram. Do mojego ciała wdarło się bardzo poważne zakażenie. Zaczął się koszmar. Przewieziono mnie szybko na salę operacyjną, mój M był cały czas przy mnie,  nie puszczał mojej ręki nawet na chwilę,  widziałam przerażenie w jego oczach ale nie dał po sobie tego poznać. Jedyna rzecz która trzymała nas w optymizmie to to że z maleństwem jest wszystko w jak najlepszym porządku. Podczas cesarskiego cięcia dostałam drgawek, ale wszystko minęło w momencie kiedy nasz syn znalazł się na świecie. W momencie kiedy go zobaczyliśmy radość była nie do opisania. A moja temperatura spadła w ciągu chwili.. tak jakby ten mały najcudowniejszy człowiek uratował mi życie zabierając że sobą całe zło z mojego organizmu. O godzinie 6.22 25.11.2014 stał się cud! Tym cudem nie jest moje zdrowie tylko Mikołaj dający sobie mi, nam nowe wspaniałe życie.

Nieprawdopodobna historia!
Dużo zdrówka dla uroczego Mikołaja! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *