To był trudny poród, ale szczęśliwy! – wspomnienia dumnej mamy Pauliny

Dumna mama Paulina opisała dla nas poród swojej drugiej córeczki. Nie obyło się bez małej niespodzianki na samym końcu, ale… przeczytajcie same :-)

Termin porodu miałam wyznaczony na 21 września. Rodzilam po raz drugi, miało wiec być latwiej jednakze znaczne od poczatku….Ostatnia wizyta u pani ginekolog odbyła się 19 wrzesnia . pani doktor miała zacząć przyjmować od godziny 8.30 jednakże spoznila się bo przyjechała na 10. Czekając na wizytę  dostalam skurczy. Kiedy przybyła ów spóźnialska doktor i mnie zbadała okazało się ze rozwarcie mam już na 3 palce i pani gin z uśmiechem na twarzy stwierdziła ze jeszcze dziś zobaczę swoje maleństwo. Dostalam skierowanie na sprawdzenie przepływów i skierowanie do szpitala gdzie od razu po wizycie się udalam. Dodam ze ledwo chodziłam gdyż miałam wielki brzuch i wszystko strasznie mnie bolało. Rzeczy do szpitala przyniosła mi ciocia gdyż maz był w pracy. Około godziny 12 byłam już na porodówce skurcze stawały się coraz silniejsze z minuty na minute. Wcześniej gdy robiono mi przepływy doktor wykonująca badanie stwierdziła ze dzieciątko nie powinno ważyć więcej jak 3300 g.  Będąc juz na porodowce zadzwonilam do Meza ze jestem na porodowce i rozpoczął się poród. Maz niestety nie zdarzył na czas dojechać by być przy mnie. Kiedy przyszedł czas parcia okazało się ze dziecko jest duze i nie przechodzi do kanału rodnego. Pani położna by mi pomoc podała kroplówkę jednakże ból był tak straszny ze  wenflon został przeze mnie wyrwany w szamotaninie spowodowanej bólem. Położna wycisnęła ze mnie moje kochane maleństwo które od razu zaczęło płakać, potem położyła mi ja na piersi. Łzy spłynęły po moich policzkach ale nie z bólu lecz szczęścia ze Iga jest juz ze mną:-)  córa dostała 10 punktów w skali Apgar. Kiedy panie zabrały zmierzyły  i zważyły mój skarb okazało się ze dość spora z niej dziewczynka mierzyła 56 cm a ważyła AZ 4270 gram (ja mam 155 cm wzrostu a pierwsza córcia wazyła 3280 g) To był trudny poród ale szczęśliwy. Dziś corenka ma roczek i niezły z niej  urwisek rośnie. Jest ona moja druga córcia i kocham je obie najbardziej na świecie!

Historia trzymająca w napięciu mimo wszystko i z małą niespodzianką na końcu… Jesteś dzielna dumna mamo, że dałaś radę naturalnie urodzić tak sporą córeczkę. Obie byłyście dzielne – tak trzymać!
Dużo zdrówka życzę córeczkom, a Tobie – dużo z nich pociechy :-)
Na zdjęciu dumna mama Paulina ze swoją drugą córeczką – Igunią od razu po porodzie :-) Dziś natomiast Igunia wygląda tak: IGUNIA

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *