W lampie widzę odbicie tego co się dzieje… – opis dumnej mamy Dorotki

Dumna mama Dorotka również nadesłała do nas opis swojego porodu. Zachęcam do lektury! :-)

Był dzień jak codzień. Sobota 2 lipca 2016 mieliśmy  iść na festyn rodzinny w naszej wsi ale złapała mnie dziwne skurcze i uczucie  jak by parcia. Szybko auto i do szpitala Pani nas raz dwa zarejestrowała potem badanie jedno drugie i cisza 1.5 cm rozwarcia  i rozczarowanie ze to nie ten dzień ale zostałam  na noc na obserwację  rano ordynator zrobił USG i wysłał  nas do domku. I tak naszą niunia nie urodziła się Jeszce. W poniedziałek  wieczorem dostałam skurcze ale jak przepowiadajace to luz poszłam spać w nocy obudziły  mnie już co 5 minutowe skurcze i to jak bolesne i 6 rano trafilismy na porodowke położna stwierdziła  3 cm rozwarcia a skurcz za S kurczem  i bez przerwy bolało. Pan doktor po obejrzeniu  zapisy KTG stwierdził że nic się nie dzieje i ze nawet na rodzaca nie wyglądam  Tak to było chamskie  znów  łzy ze fałszywy alarm po godzinie 15 położna  znów  podłaczyla KTG i szok małej  zaczęło spadać tętno  Pan lekarz po badaniu stwierdził  ze rozwarcia tylko na 4 cm i musimy jechac na cesarkę. Zgodzilam się byłam w takim szoku ze nawet nie wiedziałam co się ze mną dzieje   pielęgniarki i położna  biegły podlaczaly kroplowki jakieś  leki podawały  i buch windą  na dół z jednego łozka na drugie znieczulenie w kręgosłup  maska z tlenem leżę tak do pól znieczulenia i w lampie widzę  odbicie tego co dzieje się  z moją drugą bezwładną częścią ciała widzę  nacięcie  i dziurę  w brzuchu i widzę moment jak lekarz wyciąga ja z brzucha słyszę  jej pierwszy krzyk  i nic już nie jest ważne  tylko to że  po prawie 12 godzinach  bólu i zmęczenia jest już ze mną moja mała Marcelina 56 cm i 3030 kg szczęścia. I okropny ból po cc znikł. Gdy wkońcu  trzymam na rękach moją królewnę nic nie jest ważne…

Dziecko jest najważniejsze, a cała reszta? Nie ważna… :-)
Dużo zdrówka dla Marcelinki! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥

Podoba Ci się?

Zobacz komentarze (2):

  1. Ja poszłam na ktg i się okazało , że mam isc na stół na cc ;) Tez wszystko widzialam w odbiciu , ale najgorsze było to , że mały nie zaczał płakać po wyjęciu z brzucha i bardzo sie zdenerwowałam, ale po chwili usłyszałam jego płacz i zaraz o wszystkim zapomnialam;) Po wszystkim lekarz poinformował mnie , że mały przy porodzie naturalnym mógłby nie przeżyc , bo mial owinięta 2 razy pępowinę i związaną w pentelke. Urodziłam 1 Maja ślicznego synka Wiktorka ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *