Nikt nie wierzył, że rodzę… – wspomnienia dumnej mamy Pauliny

Dumna mama Paulina opisała swoją przygodę z porodem. Przygodę – bo nikt nie wierzył w to, że rodzi. A przecież mama takie rzeczy wie najlepiej – co zresztą ten opis nam doskonale udowadnia. Zapraszam do lektury!

W to ze rodzę nikt mi nie chciał wierzyć. Trafiłam do szpitala w dzień ojca, ponieważ miałam problem z ciśnieniem a byłam w 34 tyg. ciąży, zbadali mnie, obniżyli ciśnienie i zostawili na obserwacji na szczęście, ponieważ 25.06 Wieczorem o 23: 00 dostałam skurcze, które zgłosiłam położnej no, ale ona stwierdziła ze mi się wydaje i mam iść spać. Wiec już więcej myc nie mówiłam i miedzy skurczami spalam. Rano nadal mnie męczyły, ale już częściej i wiedziałam ze dziś urodzę napisałam do męża zęby się zwolnił z pracy i do mnie przyjechał. W miedzy czasie zbadało mnie kilku lekarzy i studenci stwierdzili ze jeszcze nie urodzę miałam rozwarcie 4 cm. no dobra, ale odnosząc tace od śniadania poczułam jak mi wody kapią po nogach zgłosiłam zbadali dalej mowa ze mi się wydaje. Przyjechał mąż i się ucieszyłam, ale nie na długo, bo pani położna kazała mu iść do  domu i przyjść po obiedzie, bo ja jeszcze nie urodzę wiec mąż poszedł, po 5 min miałam takie skurcze ze nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić, ale po chwili cos pękło i poczułam ulgę i akurat przypadkiem weszła lekarka i pyta czy wszystko ok a ja mowie ze chyba rodzę wiec mnie zbadała jak zajrzała pod kołdrę to kazała szybko przewiesić mnie na porodówkę, bo już prawie urodziłam wiedziałam  ze mąż nie zdąży, ale dałam mu znać ze rodzę po 15 min moja córcia  była Już  ze mną na szczęście cala i zdrowa tylko żałujemy ze mąż nie był z nami w tej cudownej chwili. Przy kolejnym to go nawet silą się nie wyrzuca.

Nikt nie wierzył w ten poród, a przyszła mama doskonale wiedziała o tym, że niebawem urodzi. I jak tu nie wierzyć w kobiecy instynkt? :-)
Życzę Wam abyście podczas następnego porodu byli już razem! Ty, mąż i to dzieciątko, które będzie miało się narodzić.
Na zdjęciu córeczka dumnej mamy Pauliny :-)

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Zobacz komentarze (3):

  1. Co za personel ! Jestem oburzona. Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji. Bardzo Pani wspolczuje ze musiala Pani przez takie cos przechodzic. Ja trafilam do szpitala z rpzwarciem na jeden palec i odrazu zostalam przyjeta bez zbednych problemow….masakra jakas co w tych szpitalach wyprawiaja. Szczescie ze akurat przyszla pielegniarka bo urodzila by pani pewnie w lozku bo z doswiadczenia wiem ze z takimi skurczami ciezko wstac.

  2. spedzilam troche czasu w szpitalu i tak ogolnie nie bylo zle, tylko przez to ze to byl dopiero 34 tydz. to nie brali mnie na powaznie no i tez zalezalo od zmiany. Pomimo tego ciesze sie ze wszystko skonczylo sie dobrze coreczka ma teraz 2 latka i jest moim oczkiem w glowie.

  3. Niektore kobiety rodza w 25tyg!!! Jak moja ciocia. I nie wiem jak mozna nievbrac pod uwage takich kobiet…..no ale szczescie ze historia zakonczyla sie dobrze ;) to duza dziewczynka juz. U nas dopiero dzis konczy 5 miesiecy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *