Bycie matką to bycie siłaczką od momentu poczęcia się dziecka! – opis dumnej mamy Martyny

Dumna mama Martyna również postanowiła podzielić się z nami swoimi przemyśleniami. Zachęcam do przeczytania…

Bycie matką to bycie siłaczką od momentu poczęcia się dziecka. Wiadomość o ciąży spadła jak grom z jasnego nieba i nagle świat zaczął się zmieniać. Pracuje jako fizjoterapeuta więc świat medycyny nie jest mi obcy. Uważałam że jestem madrzejsza i rozsadniejsza niż inne kobiety w ciąży. Ćwiczyłam, jadłam zdrowo no i nadal pracowałam przecież nie mogłam zostawić swoich pacjentów , po prostu ciąża na wysokich obrotach ale pomimo tego od samego początku ciąży coś ciągle się działo a to choroba skończyła się antybiotykiem , a to infekcja dróg rodnych,anemia,  po tem szyjka macicy się nie formuje i pod koniec 7 miesiąca lekarz prowadząca mnie dobiła „grozi pani przedwczesny poród – szyjka się za szybko skraca”. W sumie nic wielkiego wiele kobiet ma tak jak ja myślałam, przecież wszystko jest dobrze nie może być źle.I ostanie 3 miesiące upłynęły w stresie że mój synek zaszybko przyjdzie na ten świat. Ale za każdym razem gdy coś było nie tak mówiłam sobie że przecież nie jestem odosobnionym przypadkiem i nie mogę się uzalać nad sobą. Ja z natury zawsze jestem silna i samodzielna ale dopiero mój mąż mi uświadomił że nie mogę być taką egoistką bo on i ja żyjemy teraz dla naszego synka i bycie silną nie polega na byciu samodzielną tylko na pozwoleniu sobie aby ktoś się tobą zajął i byciu nie idealną. I ja pani perfekcyjna w końcu odpuściłam dałam na luz, nauczyłam się odpoczywać i pozwolić mężowi cieszyć się naszym małym szczęściem. No ale wiecie na pewno że los potrafi być przewrotny prawda?. Przez ostatnie 3 miesiące rozmawialiśmy dużo z mężem snuliśmy plany jak to będzie w dniu porodu itp. Na ostatniej wizycie u lekarza okazało się że synek ułożył się miednicowo ( posladkami w dół) no i zatkało nas bo to wskazanie do cc. Ja i mąż przerażeni nie zakladaliamy takiej ewentualnosci. Jako fizjoterapeutka przerażona byłam tym że przetną mi mięśnie brzucha bałam się rekonwalescencji po cc że nie będę mogła odrazu ćwiczyć i dojść do siebie. Po za tym czułam się zawiedziona bo chciałam rodzic naturalnie. Ale po tych wszystkich głupich rozterkach w końcu zrozumiałam że w tym wszystkim najważniejsze jest dziecko i dam radę przetrwać wszystko dla niego. 18.08 na świat przyszedł Julian i odmienił nasze życie. W końcu dorosłam. Dumna mama to ja.

Dumna mama to ja! ♥
Dużo zdrówka dla Juliana! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *