Mnie i Hanię do domu a Laura musiała zostać na oddziale… – historia dumnej mamy Patrycji

Dumna mama Patrycja postanowiła podzielić się z nami swoimi wspomnieniami z narodzin jej dwóch pociech – bliźniaczek Hanny i Laury. Niesamowita opowieść! Zachęcam do lektury! :-)

27 czerwca o godzinie 2.50 i 2.51 przyszły na świat Hanna i Laura

Na ta ciążę czekaliśmy prawie 5 lat. Pięć lat walki o największe szczęścia w życiu.
Kiedy dowiedzieliśmy się o ciąży byłam w szoku. Tracąc kolejna nadzieje na sukces. Ciąża potwierdzona pojedyncza. Szczęście niesamowite. Na kolejnej wizycie doznalismy jeszcze większego szoku kiedy na monitorze ukazały się dwa bijące serduszka :) szczęścia nie było końca. Szczęścia które mieszalo się z obawami i strachem jak sobie poradzimy? Cała ciąża była zagrożona. Wizyt i pobytów w szpitalu było dużo. Potem na usg okazało się ze jedna córka ma wrodzona wadę serduszka i zaczęły się badania,kontrolę i strach żeby po urodzeniu nie trzeba było operować serduszka. Tak mijały tygodnie leżenia w łóżku,oszczędzania się i modlitwy o zdrowie dzieci.
Zasugerowano mi poród w szpitalu klinicznym w 36 tyg ciąży. Kiedy nadszedł 36 tydzień była to sobota oddechnelam z ulgą ze donosiłam maleństwa. W poniedziałek miałam stawic się w szpitalu oddalonym o 130 km od domu ale los zdecydował inaczej. W nocy w niedziele odeszły mi wody. Przerażenie sięgnęło zenitu kiedy wody które odeszły były koloru zielonego. Nie było na co czekać. Pojechaliśmy do najbliższego szpitala wojewódzkiego a tam szybka decyzja o rozwiązaniu ciąży. Cała akcja przebiegła szybko  i za dwie godziny pojawiły się na świecie dziewczynki. Zabrano je na intensywna terapie noworodka. Otoczono je cudowna opieka przez lekarzy i położne. Całe szczęście ze maluchy były na swoim oddechu. Mimo dużej różnicy wagi bo Hania miała 2660 a Laura 1770 gram radziły sobie świetnie i Hanie dostałam na salę po trzech dobach a Laure przeniesiona na zwykłą sale noworodków w 5 dobie. W 7 dobie miała zapaść ostateczna decyzja co do serduszka. A ono w ostatniej dobie decydującej podjęło walkę żeby się usprawnic i mogła zostać na oddziale. Największy ból sprawił fakt ze w 6 dobie wypisano mnie i Hanie do domu a Laura musiała zostać na oddziale. Ale codziennie spędzałam z nią czas na zmianę z mężem…

Jutro Laura wraca do domu gdzie czeka na nią łóżeczko kocyk i siostra która na pewno za nią tęskni. Nasze słoneczko wykazało się dużą siłą walki i chęci powrotu do domu bo szybko osiągnęła 2 kg które pozwalają na wypis do domu. Teraz tylko będziemy się kontrolować u specjalistów i będziemy żyć długo i szczęśliwie :):)

Nie zapomnę tego dnia do końca życia. I dziękuję losowi ze obdarzył nas cudownym rodzicielstwem

…i żyli długo i szczęśliwie! Ciesze się, że ta historia tak dobrze się skończyła! Dużo wytrwałości i… powodów do dumy :-)
Dużo zdrówka dla obu dziewczynek! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *