Synuś jest naszą gwiazdką z nieba :) – opis dumnej mamy Agnieszki

Dumna mama Agnieszka również postanowiła podzielić się z nami swoimi świąteczno-porodowymi wspomnieniami. Zapraszam więc do lektury! :-)

W 30-tym tygodniu ciąży lekarz powiedział że maluszek jest taki duży że być może ze termin będzie dwa tygodnie wcześniej. Ten oficjalny miałam na 27.12.2015. Całą ciążę chodziłam jak na poduszkach bo pierwszą ciążę poroniłam ? teraz było wszystko dobrze więc z niecierpliwością czekaliśmy na naszego synusia :) pamiętam jak w Wigilię uważałam do kolacji żeby tylko jeszcze móc coś zjeść a potem to już mogłam jechać rodzić :) w dniu oficjalnego terminu pojechałam do szpitala na kontrolne ktg ( mieszkam w Niemczech, tu tak trzeba bo inaczej za ewentualne wezwanie karetki trzeba płacić a i lekarze mają potem pretensje) lekarz mi powiedział że z małżonkiem niestety wszytko ok tylko dziwi go ze jeszcze nie wyszedł bo już około 3800 g waży i jakieś 54-56 cm ma a więc już wyrośnięty skarb był. Ale nic się nie działo więc pojechaliśmy do domu. Dzień później mąż pojechał o 3.45 do pracy a mnie obudził pierwszy skurcz, potem za 6 minut kolejny i kolejny . Po godzinie już wiedziałam ,zadzwoniłam do męża że ma wracać do domu bo TO JUŻ! O 5 .30 byłam w szpitalu, szybkie ktg i decyzja że zostaję. O 11.00 przyjechali teście ( moi rodzice mieszkają 1000 KM ode mnie i mojej mamy nie było ),skurcze były coraz silniejsze, w końcu teściowa widząc moje cierpienie wygoniła mnie do położnej. Zaoferowano mi kąpiel relaksującą, ale ta tylko wzmogła skurcze. Chwilę po 14.00 po podaniu środków przeciwbólowych odeszło mi cześć wód. O 15.00 zaczęły się skurcze parte. Maluszek był taki duży że nie umiałam urodzić jego główki, lekarka przecięła mi krocze aby pomóc nam obu. Pierwszy szok i płacz Filipka ustał jak tylko znalazł się na mojej piersi, a leżał tam dobre 15 minut bo mama miała problem z urodzeniem łożyska. Synuś miał 55 cm i ważył 3870 g, urodził się o 15.46,28.12.2015. Prawie godzinę po narodzinach był taki dzielny duże był bez mamusi z tatusiem sam bo mama miała operacje usunięcia przyklejonego łożyska. Oboje z Tatą spisali się na medal :)

Masz być z kogo dumna, dumna mamo! :-)
Dużo zdrówka dla Filipka!

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *