Dokładnie w dzień wyznaczony na dzień porodu urodził się nasz synuś! – opis dumnej mamy Angeli

Dumna mama Angela również postanowiła podzielić się z nami swoim opisem porodu. Zachęcam do lektury! :-)

Dokładnie w dzień wyznaczony na dzień porodu urodził się nasz synuś! W poniedziałek wieczorem dostałam pierwsze skurcze, były dość nieregularne co 10- 7 minut. Mąż stwierdził, że pojedziemy do szpitala. W szpitalu zrobili badanie, usg lecz okazało się że ni mam rozwarcia, wysłano mnie na patologię ciąży. Tam dostałam leki rozkurczowe lecz skurcze nie przechodziły. Następnego dnia kolejne badania leki rozkurczowe i zero postępu. W środę od rana skurcze nasilały się. Lekarz po badaniu stwierdził że założy balonik. Po godzinie odeszły mi wody, podpieli mnie pod ktg, tętno małego zaczęło spadać lekarz przeniósł mnie na salę monitorowaną ok godz 13, skurcze z minuty ma minutę stawały się coraz silniejsze lecz ktg nic nie wykazywało, rozwarcie na 3,5cm. Byłam pod stałą opieką przesympatycznej i bardzo życzliwej położnej, która widząc, że skurcze sie nasilają (w ostatniej godzinie skurcze nasilały się co 2 minuty i trwały ponad 2 minuty) dzwoniła po lekarza. Łaskawa pani doktor zbadała i stwierdził że nic się nie dzieje. Po ponownym podpięciu pod ktg tętno syna wzrosło do 300… Płakałam, piszczałam, krzyczałam z bólu, trzęsła się z zimna, miałam już ból parte lecz cały czas rozwarcie na 3,5cm … Po ponownej prośbie położna zawiozła mnie na wózku do gabinetu, pani doktor stwierdziła, że nie mam panikować bo tak jak wcześniej mówiła zrobi mi cesarkę bo nie ma rozwarcia…( wcześniej nie wspominała o tym że rozważa cesarkę)… O 17 zabrano mnie na salę operacyjną, przez cały czas trzęsłam się z zimna, po podpięciu do monitora okazało się, że moje ciśnienie wynosiło 63/30 cały czas anestezjolog trzymał mnie za ramię i pytał czy dobrze się czuję… I tak 10.02 w środę popielcową o godz. 17:57 przywitałam się z moim synkiem, łzy płynęły mi po policzkach to była najpiękniejsza chwila w moim życiu. Zapomniałam o całym bólu i wcześniejszym cierpieniu.

Dokładnie w dzień terminu? Ale szczęście! Gratuluję! 
Dużo zdrówka dla Twojego synusia! 

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *