Chodzik dla dziecka – czy warto?

Dużo mam pyta mnie, czy uczenie dziecka chodzenia poprzez umieszczanie go w chodziku jest poprawne. Aby raz na zawsze rozwiać Wasze wątpliwości, skonsultowałam ten problem ze znajomym fizjoterapeutą. Wnioski z przeprowadzonej rozmowy nasunęły się same.
Dumna mamo! Przeczytaj ten artykuł i przemyśl ten temat jeśli zastanawiasz się nad kupnem chodzika!

Czym jest chodzik?

Chodzik jest plastikowym przedmiotem na kółkach, który służy nauce chodzenia. Tak brzmi jego definicja, ale w rzeczywistości musiałaby zostać nieco zmodyfikowana. Dlaczego? Otóż chodzi o to, że dziecko, które zostało włożone do chodzika tak naprawdę ani w nim NIE CHODZI ani NIE SIEDZI. Przyjmuje więc nienaturalną pozycję, która daleko się ma do prawidłowej. W tak nieskorygowanej pozycji dziecko nie ma szans na naukę prawidłowego chodzenia.

Jak dziecko uczy się chodzić?

Najważniejszy aspekt – dziecko ma na naukę chodzenia dużo czasu. Na naukę tę składają się 4 etapy, które nie mogą zostać pominięte w trakcie nauki, gdyż zostanie zaburzony prawidłowy rozwój dziecka. Te etapy to następująco po sobie: poruszanie ciałem bez przemieszczania się, pełzanie, raczkowanie i chodzenie. Jeśli w trakcie któregoś etapu włożymy dziecko do chodzika – zaburzymy jego fizjologiczny rozwój i zaburzymy całkowicie naturalną naukę chodzenia. Dziecko w chodziku bowiem nie potrafi samo ustalić środka ciężkości, nie rozumie w jaki sposób działa grawitacja i zupełnie nie wie, jak amortyzować ciało podczas upadku.

Jakie mogą być konsekwencje wkładania dziecka do chodzika?

Wśród konsekwencji fizjoterapeuci wyróżniają:

  • zaburzony rozwój psychomotoryczny,
  • płaskostopie,
  • wady kręgosłupa np. skolioza,
  • spowolnienie rozwoju intelektualnego.

Oczywiście to nie jest tak, że każde dziecko, które było sadzane kiedykolwiek w chodzik spotka w swoim życiu te problemy. Dotyczy to kilku % dzieci, ale… lepiej zapobiegać niż leczyć.

Co więc zamiast chodzika?

Dziecko w naturalny sposób nauczy się chodzić samo. Najpierw trzymać się będzie mebli, unosić się przy ich pomocy a później stawiać pierwsze kroki. My, jako rodzice, możemy oczywiście im w tym pomagać. Ważne jest jednak, aby asekurować dziecko podtrzymując je w okolicach talii a nie trzymając za rączkę, gdyż zaburzamy u dziecka wyczucie środka ciężkości, a sam kręgosłup ulega wygięciu. Nie jest to jednak komfortowe dla osób dorosłych, szczególnie tych bardzo wysokich. Na pomoc wyszli nam więc producenci balkoników dla nauki chodzenia. Jest to rodzaj wózeczka, które dziecka pcha przed sobą, podpierając się. Jest to o wiele lepsze rozwiązanie niż zwykły chodzik. W sprzedaży istnieją także pasy do nauki chodzenia.

balkonik
(źródło: aliexpress.com)

pasy
(źródło: aliexpress.com)

Podsumowując, możnaby rzecz, że chodziki zostały skonstruowane tylko i wyłącznie dla komfortu rodziców, a nie dla dobra dzieci. Nie wpływają pozytywnie na rozwój naszych pociech. Fizjoterapeuci apelują do rodziców o rozwagę, gdyż to właśnie oni później spotykają się z „ofiarami chodzików”, których muszą rehabilitować.
Chciałabym również podkreślić, że artykuł zupełnie nie ma na celu obwiniania rodziców za ich poczynania – niestety to właśnie rodzice są pośrednimi „ofiarami” prężnie działającego marketingu. A jeśli nie wiadomo o co chodzi, a w tym przypadku napewno nie o DOBRO DZIECKA, to oczywiście chodzi o… pieniądze…

Podoba Ci się?

Zobacz komentarze (9):

  1. Brawo!
    Wreszcie ktoś spoza naszej fizjoterapeutycznej grupy wypowiedział na głos nasz apel! Drogie mamy, ten artykuł to sama prawda. Chodziki przynoszą więcej szkody waszym dzieciom niż pożytku. Ja również stanowczo odradzam ich kupowania.

  2. Ten pas też nie wygląda dobrze. Dziecko opiera się na nim kroczem, więc czym się różni od chodzika? Moim zdaniem to też fatalny pomysł. A pchacz? to zastąpienie rąk rodzica, czyli chodzenie za rączkę. Raczej nie zamierzam stosować żadnego z tych pomysłów.

  3. Szczerze powiedziawszy to przynosi jeszcze więcej szkód dla układu ruchu, działa negatywnie na niego w całości!!!! w szczególności na wszystkie stawy i kręgosłup.

  4. Nie popadajmy w paranoje, moim zdaniem jeśli chodzik jest używany z umiarem absolutnie nic dziecku nie grozi. No chyba,że ktoś chce żeby dziecko cały dzień spędziło w chodziku. Moja córka ma teraz 10lat, uwielbiała chodzik i nie oszukujmy się mama może dzięki temu wiele zrobic – spędzała w nim może dwie godz dziennie, normalnie raczkowała, zaczęła chodzić jak miała rok. Dziś jest zdrowym dzieckiem bez żadnych wad postawy.

  5. Moja Julcia też chodziła w chodziku i nie ma żadnych wad postawy ma 9 lat jest sportowcem tańczy hip hop moj synek ma 8 miesięcy i też używamy chodzika nie bądźmy tacy uprzedzeni wady postawy zaczną się w szkole jak będzie dziecko dźwigać plecak

  6. Tak. Wszystkie matki mają czas aby prowadzać dziecko non stop. Też mamy swoje obowiązki sprzatanie, gotowanie, pranie. Nikt za nas tego nie zrobi. A zwlaszcza jak dziecko jest żywe i nie umie chwili cicho usiedzieć. Moj syn mało śpi w dzień wiec musze jakos to wszystko ogarnąc. Wkładam go do chodzika. Nasze matki też tak robiły. Grunt to dobrze dobrać chodzik. Gdybym go cały dzień miała prowadzać to wrakiem człowieka bym była . A żadnych wad postawy itp nie ma. Byliśmy tydzień temu u lekarza. Takie jest moje zdanie. Ja używam chodzika.

  7. Moje dziewczyny jakoś nie miały żadnego z tych sprzętów i śmigają jak małe samochodziki. Starsza od pierwszych urodzin a młodsza od 10m.ż. i choć przy starszej miałam chodzik bo bardzo chciałam, nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji, to i tak była w nim może raz czy dwa na chwile bo nie chciała. Teraz mogę powiedzieć że się z tego cieszę ?

Skomentuj Aleksandra Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *